Recenzja #10 "Fangirl" Rainbow Rowell ♥
15:51
1
Moja Ocena - 10/10 ♥
. . .
Pamiętacie mój Unpopular Opinions Book Tag ? (jeśli nie, tu macie link >klik<) Wspomniałam w nim, że nie przepadam za książkami obyczajowymi, co nie znaczy, że nie zdarzają się wyjątki. Jednym z takich wyjątków jest "Fangirl" Rainbow Rowell. Jest to druga książka tej autorki wydana w Polsce. Pierwsza - "Eleonora i Park", zbierała naprawdę zróżnicowane opinie, przez co mama wrażenie, że mniej osób sięgnęło po "Fangirl". Duży błąd!
Bohaterką książki jest Cath, która wraz ze swoją siostrą bliźniaczką rozpoczyna naukę w college'u. Jest fanką nastoletniego czarodzieja Simona Snowa (taki nasz Harry Potter), ale wiecie ... taką Prawdziwą, która ma także swoich fanów, bo pisze o nim fanfiki.
Cath musi jednak wrócić do rzeczywistości ... na swojej drodze spotyka Reagan (swoją współlokatorkę, której chyba nigdy nie zrozumie) i jej byłego chłopaka, ciągle uśmiechniętego Leviego.
Cath wie, że fanfiki musi odstawić na bok, ale wkrótce ma swoją premierę wielkie zakończenie serii o Simonie, ale ona musi najpierw skończyć swoje dzieło ...
Fangirl. Och jaka to była cudna książka!
Ale zanim zacznę chwalić te pozycje muszę pokazać wam okładkę, bo nie wiem czy na moim zdjęciu powyżej dobrze ją widać, a musicie ją zobaczyć!
Gdyby ktoś zapytał mnie do jakiej bohaterki fikcyjnej jestem podobna najbardziej to odpowiedź byłaby następująca - Cath! (no i Annabeth z "Percy'ego Jacksona", ale to kiedy indziej) Jest ona przedstawiona jako zwykła dziewczyna, która (w pewnym sensie) ma bzika na punkcie serii książkowej. Jakby spojrzeć na to inaczej, ta książka jest o każdym, kto Fangirl jest.
Książka sprawiła, że przede wszystkim często się uśmiechałam czytając ją. Jednak moim zdaniem dobra powieść w pewnym momencie sprawi w nas negatywne emocje, np.: gniew czy smutek. Mnie w tej historii wyjątkowo irytowała mnie siostra Cath - Wern, dlatego (jak zdążyliście się pewnie domyślić) kiedy czytałam fragmenty, w których występowała czułam właśnie gniew. Mimo to cieszę się, że autorka stworzyła postać i o takim charakterze.
Z początku książki bałam się, że będę miała do czynienia z następnym trójkątem miłosnym. Na szczęście ten wątek został dość szybko pominięty, co sprawiło, że pani Rainbow ponownie sprawiła mi przyjemność.
Nie odchodząc jeszcze od wątku miłosnego, powiem tyle, że w 'Fangirl" jest on naprawdę dobry! Choć z tego co wiem, w książkach obyczajowych zdarzają się wyjątki w tej kwestii.
Chciałabym już powoli zakończyć tą recenzję, wiec podsumowując ...
~ fabuła ~
Bohaterką książki jest Cath, która wraz ze swoją siostrą bliźniaczką rozpoczyna naukę w college'u. Jest fanką nastoletniego czarodzieja Simona Snowa (taki nasz Harry Potter), ale wiecie ... taką Prawdziwą, która ma także swoich fanów, bo pisze o nim fanfiki.
Cath musi jednak wrócić do rzeczywistości ... na swojej drodze spotyka Reagan (swoją współlokatorkę, której chyba nigdy nie zrozumie) i jej byłego chłopaka, ciągle uśmiechniętego Leviego.
Cath wie, że fanfiki musi odstawić na bok, ale wkrótce ma swoją premierę wielkie zakończenie serii o Simonie, ale ona musi najpierw skończyć swoje dzieło ...
. . .
Fangirl. Och jaka to była cudna książka!
Ale zanim zacznę chwalić te pozycje muszę pokazać wam okładkę, bo nie wiem czy na moim zdjęciu powyżej dobrze ją widać, a musicie ją zobaczyć!
Gdyby ktoś zapytał mnie do jakiej bohaterki fikcyjnej jestem podobna najbardziej to odpowiedź byłaby następująca - Cath! (no i Annabeth z "Percy'ego Jacksona", ale to kiedy indziej) Jest ona przedstawiona jako zwykła dziewczyna, która (w pewnym sensie) ma bzika na punkcie serii książkowej. Jakby spojrzeć na to inaczej, ta książka jest o każdym, kto Fangirl jest.
Książka sprawiła, że przede wszystkim często się uśmiechałam czytając ją. Jednak moim zdaniem dobra powieść w pewnym momencie sprawi w nas negatywne emocje, np.: gniew czy smutek. Mnie w tej historii wyjątkowo irytowała mnie siostra Cath - Wern, dlatego (jak zdążyliście się pewnie domyślić) kiedy czytałam fragmenty, w których występowała czułam właśnie gniew. Mimo to cieszę się, że autorka stworzyła postać i o takim charakterze.
Z początku książki bałam się, że będę miała do czynienia z następnym trójkątem miłosnym. Na szczęście ten wątek został dość szybko pominięty, co sprawiło, że pani Rainbow ponownie sprawiła mi przyjemność.
Nie odchodząc jeszcze od wątku miłosnego, powiem tyle, że w 'Fangirl" jest on naprawdę dobry! Choć z tego co wiem, w książkach obyczajowych zdarzają się wyjątki w tej kwestii.
Chciałabym już powoli zakończyć tą recenzję, wiec podsumowując ...
- "Fangirl" to książka o dziewczynie, która uwielbia czytać oraz pisze fanfiki o swojej ulubionej serii książkowej.
- Uważam, że ta powieść uczy nas o tym, że w życiu być nie tylko sobą, ale i czasami być po prostu oryginalnym.
- I jeszcze wiele więcej zalet, które odkryjecie, jeśli tę książkę przeczytacie ;)
Trochę spraw organizacyjnych:
Jak zapewne nie wiecie, aktualnie czytam cztery książki na raz. Mam nadzieję, że do końca miesiąca uda mi się skończyć chociaż dwie z nich, co oznaczałoby nowe recenzje.
Także recenzje książek, które jakby są w przygotowaniu, to: Złodzieje Snów, Miecz lata, Harry Potter i Przeklęte Dziecko oraz Imagines.
Chciałabym prosić Was, abyście napisali mi, recenzję, której z tych książek chcielibyście, aby pojawiła się na blogu najszybciej? (wtedy będę wiedziała, którą mam szybciej skończyć) Piszcie!
Pozdrawiam,
Bandzia.Book ;)