Filmy #1 // Marsjanin


Moja Ocena : 10 / 10


Niespodzianka! Tak, dobrze widzicie! Kiedy zakładałam mojego bloga, miałam nadzieje, że uda mi się także raz na jakiś czas napisać recenzje jakiegoś filmu. 

Na pierwszy ogień wybrałam "Marsjanina" w reżyserii Ridleya Scotta, ponieważ jest to ekranizacja książki, a książki to przecież główny temat mojego bloga. Więc, dlaczego zdecydowałam się na recenzje filmu, a nie książki? Przyznam, że dowiedziałam się o "Marsjaninie" będąc w kinie, gdzie przed seansem wyświetlono zwiastun tegoż filmu. Od razu uznałam, że umrę jak tego nie obejrzę! Potem dowiedziałam się, że to ekranizacja książki, co znowu oznacza, że umrę jak nie przeczytam ;) 

Tak się składa, że przeczytałam 100 stron książki, ale uznałam, że chyba najpierw obejrzę film, aby lepiej to sobie wszystko wyobrazić. Czy mogę powiedzieć czy wole film czy książkę? Nie. Bo zarówno to jak i to było cudowną przygodą. No, ale o czym jest "Marsjanin" ?

~ fabuła ~

NASA wysyła grupę ekspozycyjną na Marsa. Wśród tych ludzi znajduje się botanik Mark Watney. Podczas burzy piaskowej 'ekipa' musi się ewakuować. Jednak Mark'owi się to nie udaje. Grupa uznaje go za zaginionego i rusza na Ziemie. Ale Mark żyje! Teraz, mimo znikomych zapasów oraz zerwanej łączności z dowództwem mężczyzna stara się przetrwać w trudnych warunkach.
.  .  .

Po pierwsze: Matt Damon jako Mark Watney? Nie mogło być lepiej! Uważam, że Matt świetnie pokazał humor jakim ewidentnie odznacza się zarówno książka jak i film. No właśnie, humor. Ten film jest niby filmem akcji, ale nie oszukujmy się, jest bardziej zabawny niż nie jedna komedia (przynajmniej z mojego doświadczenia). 

Poza tym, że na filmie się śmiałam to nawet się wzruszyłam, a wierzcie mi, jestem jedną z tych osób o twardych sercach. W sumie nie spodziewałam się tego po tym filmie. Owszem słyszałam o nim naprawdę wiele dobrych opinii, chociażby od mojej siostry, która miała okazje obejrzeć "Marsjanina" w kinie, ale ten film naprawdę bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. 

Jestem fanką filmów, których akcja ma miejsce w kosmosie i mówię tu nie tylko o Gwiezdnych Wojnach. "Marsjanin" jest filmem tak rzeczywistym, że mamy wrażenie, że technologie jakie przedstawia nie są tak odległe lub obce naszej ludzkości. Tu pozwolę sobie nawiązać do książki. Autor Andy Weir musiał mieć jednocześnie dużą wiedzę o tym co pisze jak i sporą wyobraźnie. Jestem naprawdę pod ogromnym wrażeniem jego dzieła, bo tak zdecydowanie można nazwać powieść jaką jest "Marsjanin".
Zdecydowanie polecam Wam te film <3 A teraz napiszcie mi w komentarzu, czy taki rodzaj postów też Wam odpowiada? Znaczy ... i tak recenzji filmów będzie znacznie mniej niż recenzji książek, ale czy Wam się podobało?  

Pozdrawiam,
Bandzia.Book :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Eat, Pray and Read , Blogger