Bitwa na Wrzosowiskach // John Flanagan


Moja ocena 10/10

Wczoraj premierę miała najbardziej wyczekiwana prze ze mnie książka tego roku! Panie i panowie, oto "Bitwa na Wrzosowiskach", czyli 2 tom serii "Zwiadowcy. Wczesne lata". Dla tych, którzy nie wiedzą. Seria jest prequelem do pierwotnej serii  "Zwiadowcy" autorstwa Johna Flanagana. 
Miałam to szczęście, że mój egzemplarz książki 'wpadł' w moje ręce 5 dni przed premierą (Empik, kocham Cie!), jednak przez szkołę nie miałam możliwości szybkiego przeczytania "Bitwy na Wrzosowiskach". Mimo to serdecznie zapraszam Was do przeczytania całej recenzji i poznania mojego zdania na temat nowej historii ze świata Zwiadowców. 


~fabuła~

  Były baron lenna Gorlan - Morgarath uciekł by uniknąć kary za zdradę stanu. Królestwo Araluenu jest teraz pod panowaniem króla Duncana, który od razu zyskał sympatie poddanych. W kraju zapanował względny pokój. Względny, ponieważ Czarny Lord szkoli swoją nową armie tajemniczych bestii, ukrywając się na południu. Niestety, młody Duncan musi szykować się na wojnę, chodź jego armia nie jest jeszcze zbyt dobrze zorganizowana. 
  Halt (którego już chyba znacie, prawda?) decyduje się wyruszyć do kryjówki Morgaratha i zbadać siły wroga poznać plany Czarnego Lorda. Podczas podróży dowiaduje się kilku rzeczy, które mogą okazać się niezwykle ważnym elementem tej wojny.
  Najważniejsza bitwa - bitwa na wrzosowiskach Hackham, może zadecydować o losach całego Królestwa. 

  Po pierwsze: przepraszam za trochę długą fabułę, ale chciałam ją jakoś sensownie opowiedzieć ;)
 Jak widzieliście zapewne na początku moją ocenę, możecie wnioskowa po niej, że "Bitwa na Wrzosowiskach" mi się spodobała. Ba! Zakochałam się w niej! Wiele osób uważa, że Flanagan co raz to nowe historie ze świata Zwiadowców, pisze na przymus. I wiecie co? Nawet jeśli to robi, to robi to bardzo dobrze. Pan Flanagan niezwykle opisuje akcje w każdym tomie tej serii. 
"Bitwa na Wrzosowiskach" stała się chyba jedną z moich ulubionych książek ze świata stworzonego przez Flanagana. 
  Dla tych, którzy przeczytali już poprzednie tomy "Zwiadowców", ta może wydawać się lekko (naprawdę lekko) przewidywalna. Co nie zmienia faktu, że akcja nadal trzyma nas w napiciu i mamy ochotę przeczytać całą te książkę jednego dnia.
  No właśnie. Taki jest problem ze Zwiadowcami. Z jednej strony chcesz wiedzie jak autor to wszystko zakończy, ale z drugiej nie chcesz tego kończyć, bo wtedy cała magia czytania tego po raz pierwszy znika. 

  Co do bohaterów, fabuły, itp. :
  Wiecie, że Halt w "Bitwie na Wrzosowiskach" uśmiechnął się więcej razy niż w całej serii!? (tak, to jest najważniejsza kwestia ;D) Mimo to miło było czytać o jego tym 'radośniejszym' wcieleniu. Nawet nie wiedziałam, że może takie mieć. Poza tym jest jedna rzecz, która zawładnęła moim serduchem. W "Bitwie na Wrzosowiskach" JEST GILAN <3 Chyba sobie możecie wyobrazi moją reakcje. 
  Bitwy. Wojny. Bo tego w Zwiadowcach zdecydowanie nie brakuje. Tak jak i tu tytułowa bitwa na wrzosowiskach Hackham, była świetnie opisana. Szczególnie w tych momentach akcja trzyma w napięciu. Czekamy na ten kluczowy moment bitwy. Taki, w którym zwycięztwo zostanie przesądzone. 

 Flanagan w jednym z wywiadów promujących "Turniej w Gorlanie", wspomniał

"Oficjalnie mogę powiedzieć, że powstaną jeszcze trzy książki "Zwiadowców". Dwie, od których zaczynam [...] rozgrywają się przed pierwszym tomem serii. [...] Ostatnia z planowanych książek będzie taktowała o pierwszej kobiecie Zwiadowcy, Madelyn."
  
 Przyznam szczerze, że po przeczytaniu "Bitwy na Wrzosowiskach" chciałabym, aby autor kontynuował "Wczesne lata" niż serię o dalszych losach Zwiadowców. Chodź zarówno w jednym jak i w drugim przypadku John Flanagan miałby duże pole do popisu, to mimo wszystko stawiam na prequele! Wiem, że chyba większość osób wolałaby drugą opcje, czyli 13 tom serii, ale mam nadzieje, że po przeczytaniu "BnW" przekonają się do kontynuowania najnowszych książek ze świata Zwiadowców. 
  Możliwe, że na moją decyzję wpływa to, że chciałabym przeczytać historię z czasów, kiedy Gilan był uczniem Halta (to macie uzasadnione powyżej). W sumie ciekawym tematem byłby też konflikt z Scottami (nie pamiętam dokładnych szczegółów, więc nie bijcie)

  Z góry chciałam przeprosić, bo nie wiem czy powiedziałam o "Bitwie na Wrzosowiskach" dostatecznie dużo. Chyba bardziej rozpisałam się o ogółach. Mimo to mam nadzie, że swoją recenzją namówiłam was do przeczytania tej książki. 

PS: Wiem, że prawdziwych Zwiadowców i tak nie trzeba namawiać ;) 

Pozdrawiam w ten (prawie) zimowy wieczór, 
  Bandzia.Book ;) 

Tak, wiem, że zima dopiero za prawie miesiąc, ale kocham ten klimat <3 
 

2 komentarze:

  1. Muszę to przecyztać!
    Dostanę dopiero na mikołajki,, ale to Zwiadowcy i wiem, że dam jej 10/10 :D <333
    Pozdrawiam!
    Fan of books ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Darzę "Zwiadowców" dużym sentymentem i muszę jak najszybciej sięgnąć po "Bitwę na wrzosowiskach'. Mam nadzieję, że spodoba mi się tak samo, jak "Turniej w Gorlanie" ;)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Eat, Pray and Read , Blogger